Zrobiliśmy dzisiaj zgrabny spacer, w sumie 5,5 km. Zajęło nam to ponad 2 godziny, ale tylko dlatego, że po drodze wstąpiłam do urzędu załatwić zaległą sprawę i musiałam tam zaczekać dłuższą chwilę.
Potem byliśmy w parku Pstrowskiego, no i wróciliśmy do domu nieco okrężną drogą. Po drodze spotkaliśmy grupkę wesołych chłopców - jeden był zachwycony Niurą, inną shibę - Niura nie miała jednak ochoty na poznanie nowego kolegi, widzieliśmy też prześliczne paskowane kitku na oknie i coś do nas powiedziało przez szybę. :) Wysłałam też znajomej paczkomatem książkę, którą wylicytowała na bazarku charytatywnym, a sama odebrałam swoją, którą zamówiłam na Vinted.
Pogoda dopisała, dotleniliśmy się, a głowy się przewietrzyły.
Nie wiedziałam, że mamy pod nosem graffiti z motywem z Dragon Balla - anime mojej młodości. :) Jakoś wcześniej mu się nie przyglądałam.
O tak, pogoda teraz świetna, zdrowe powietrze, my tez na spacerach, w tym miesiącu mam już 88 km na liczniku :-)
OdpowiedzUsuńJest teraz ciekawe światło na zdjęcia, a Niura fajnie pozuje!