niedziela, 6 października 2024

06.10.24 - lokalny las

 Korzystając z faktu, że dzisiaj nie padało, wzięliśmy Niurę i aparat i wybraliśmy się do naszego pobliskiego parku-lasu. 

Było tam trochę ludzi, w końcu to niedziela, ale na szczęście nie przewalały się jakieś nieprzebrane tłumy. Chłód też pewnie odstraszył wiele osób. Nie jest to duży park - przynajmniej w tej części bliższej centrum Zabrza, a jego obszar od kilkunastu lat zmniejsza jeszcze przebiegająca tam Drogowa Trasa Średnicowa. 

Minimalnie zmarzliśmy, ale bywało gorzej. Spodziewałam się większych ilości błota, jednak nie było tak źle. Mieliśmy też "grzybobranie". :) Szliśmy ścieżką, a tu nagle Miś mówi do mnie: "o, zobacz, tam rośnie kilka muchomorów". No i faktycznie, zauważyłam czerwone kapelusze, więc wepchnęłam się w krzaki i urządziłam im całą sesję. :) 

Potem skierowaliśmy się na dróżkę biegnącą wzdłuż wyżej wymienionej DTŚki i "podziwialiśmy" mniej i bardziej urokliwe malunki lokalnych młodych "artystów". Powiedziałam Misiowi, że gdyby nasze potencjalne dziecko (nie planujemy) smarowało na murach takie rzeczy, sprzedałabym je na narządy. XD Tak, jestem już stara i nie znam się na młodzieżowej modzie ani słownictwie i - jak na starą babę przystało - jawi mi się ono jako wyjątkowo żenujące (krindżowe xD). Taka kolej rzeczy.

Część malunków była jednak bardzo ciekawa, ponieważ nie były to jakieś głupawe napisy, tylko coś stworzonego przez prawdziwego artystę. Zastanawiam się kto to taki i czy ma jakąś galerię w sieci. W jednym miejscu był zostawiony namiar na Instagram, ale ktoś go po chamsku zamazał sprayem. 

Z innych atrakcji - widzieliśmy sarenkę, przebiegła przez drogę i małą łąkę, przeskoczyła przez "rzeczkę" i uciekła w zarośla. Niestety była zbyt szybka, żeby uwiecznić ją na zdjęciu.

Schodziliśmy się trochę, zrobiłam sporo zdjęć i zdrowo zmęczeni wróciliśmy na obiad. :)

















































































1 komentarz:

  1. To mieliście podobny pomysł, my tez wczoraj w lesie i nawet parę grzybków przywieźliśmy.
    Te napisy sprayem są okropne wszędzie, najgorzej, gdy pomazane są świeżo odnowione elewacje i nie ma rady na tych papraczy. Niech sobie rysują w swoim domu na ścianach!
    Mam nadzieję, że nie zaczną mazać po drzewach...

    OdpowiedzUsuń