Dzisiaj wybraliśmy się do "parku z lwami", czyli Parku im. Rotmistrza Witolda Pileckiego. Podjechaliśmy od ul. Cegielnianej i ogródków działkowych, więc nie widzieliśmy lwów, ale sądzę, że nie ruszyły się ze swojego stałego miejsca. :)
Szliśmy dzisiaj nieco innymi ścieżkami niż ostatnio, w ramach urozmaicenia. Niura radośnie eksplorowała, chociaż pod koniec i ona się zmęczyła (ale to akurat nic niezwykłego :)). Ludzi było mało, dookoła raczej cisza i spokój. Obowiązkowo odwiedziliśmy tzw. staw A i pozostałości po obelisku upamiętniającym Waltera Steinhoffa (to właśnie on założył ten park w latach 20 XX w.). Pozostałości, ponieważ w 1945 roku obelisk, jak wiele innego poniemieckiego dziedzictwa, został zniszczony. Pewnie już o tym wspominałam, ale nie zaszkodzi przypomnieć.
Chętnie pospacerowałam z wami, bo u nas mgła taka, że aut na parkingu nie było widać, ale wyszliśmy na przebieżkę dla zdrowia. Sporo lodu na zbiornikach, tutaj tylko lekko ścięta powierzchnią stawu, bo mróz jedynie w nocy. Spacerujących u nas tez mało...
OdpowiedzUsuńDziś też byłam w lesie. Pięknie słońce malowało cienie i na snopy światła też się załapałam. :)
OdpowiedzUsuń