Dzisiaj niedaleka, krótka, ale bardzo fajna wycieczka.
Odwiedziliśmy Radiostację w Gliwicach - tak, tę, w której 31 sierpnia 1939 roku doszło do niemieckiej prowokacji, która miała być dla Hitlera pretekstem do napaści na Polskę następnego dnia.
Przed wieżą znajduje się nieduży, ale bardzo ładny park. Można wejść z psem, ale zachowując czystość i kulturę (niestety nie dla wszystkich właścicieli psów jest oczywiste, że psa prowadzi się na smyczy, a jego urobek sprząta). Tuż przy wejściu znajduje się tablica przypominająca postać Franza Honioka, Polaka ze Śląska zamordowanego przez Niemców "na potrzeby" prowokacji. Franza Honioka nazywa się pierwszą ofiarą drugiej wojny światowej. Park nosi właśnie jego imię.
Przyjechaliśmy na miejsce po 20:00, nie było jakichś dzikich tłumów, po prostu trochę spacerowiczów, ludzie z pieskami, rodziny z dzieciakami i zakochane parki. Pochodziliśmy, posiedzieliśmy, obserwowaliśmy finał zachodu słońca, nacieszyliśmy się kolorowymi światełkami i atmosferą, a Niura dreptała grzecznie obok nas.
Ale świetne zdjęcia, obejrzałam z przyjemnością!
OdpowiedzUsuńNocne fotografowanie jest niesamowite i te kolory!
Dziękuję :) Cieszę się, że w końcu mam telefon/aparat, który tak dobrze ogarnia kwestię nocnych zdjęć :)
UsuńFajne zdjęcia. Byłem tam dwa lata temu. Muzeum w budynku obok masztu też ciekawie i film można zobaczyć oraz komiks wyhaczyć związany z miastem Gliwice.
OdpowiedzUsuńO, fajnie. :) To będzie po co pojechać kolejny raz. :)
UsuńWidzę, że mamy podobne zainteresowania... Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie flowersblossominthewintertime.blogspot.com
OdpowiedzUsuń